poniedziałek, 17 marca 2008

wiosna


<-- ogródek Mamy Szczotki w szkole



"wiosna wszędzie, oszalało, zwariowało moje serce"
bądź
"wiosna ach to ty"
ewentualnie
"choć rozsądek grzmi donośnie, że się znowu skończy źle flircik z wiosną i tej wiośnie bezlitośnie mówię nie";p
i przykłady można by mnożyć, wierszy i piosenek wiosennych płodni artyści stworzyli całe dzikie mnóstwo. Właściwie to nie dziwię im się. Zimą jakoś ludzie mają inne sprawy na głowie niż płodzenie wierszy i muzyki;) Im cieplej za oknem tym ludziom dziwniejsze rzeczy do głowy przychodzą. Robią się jacyś tacy milsi, bardziej uśmiechnięci i ogólnie ciekawsi. Nie wiem jak to się dzieje. Chyba istnieje jakaś korelacja pomiędzy temperaturą na dworze a nastrojem człowieka. Powiedziałabym nawet, że gdyby temperatura była na osi X a nastrój na osi Y to wykres byłby piękną krzywą Gaussa, bo im cieplej tym ludziom się odechciewa kontaktów coraz bardziej. Kumacie o co chodzi? Trzebaby to kiedyś zbadać ;p
Swoją drogą nie tylko po rosnącej(czasem spadającej) temperaturze na dworze można poznać, że pora roku nam się zmienia. Oto parę moich obserwacji:
- zauważamy u siebie niedociągnięcia w zakresie naszej fizyczności
- w barze "wiewiórka" zaczęli już smażyć kiełbaski;p
- mam potrzebę roweru
parę by jeszcze się znalazło;)
znajdźcie sami też troszkę
Tymczasem mogę wam zaprezentować już takie zeszłorocznie letnie czereśnie :D

środa, 12 marca 2008


Znacie ten stan??????????


Wiem że znacie..

Ja właśnie go kontempluje.












ktoś się dołączy??
NIE LUBIE GDY WIEJE PADA I ZIMNO. i GDY ZJEM ZA DUżO:(

niedziela, 9 marca 2008

" W tym dniu nieistniejącym święta kobiet..."



Oj działo się działo :)

Jako, że to kolejne święto które koniecznie trzeba uczcić we własnym kobiecym gronie spotkałyśmy się wczoraj (my czy oczywiście i jeszcze parę innych fajnych babek też ) w pubie " U Rosa".
Miejsce o którym nigdy nic nie słyszałam, o godz 20 "pękało w szwach" (to pewnie zasługa uroczej tancerki brzucha, która zwabiła tam wszystkich mężczyzn oraz zasługa nowego menadżera knajpy, który wysłał zaproszenie na imprezę swoim znajomym, dodając, że panie oczywiście mają wstęp za darmo i jeszcze w prezencie dostaną drinka. I jak tu nie ulec takiej pokusie?)
No więc pierwsze 20 minut spędziłyśmy stojąc przy drzwiach, ale potem dziwnym trafem zwolnił się całkiem miły stolik.

Poza drinkiem dostałyśmy jeszcze w prezencie czerwone róże, oba podarki na pewno wpłynęły na nasz dobry humor.

środa, 5 marca 2008

szczęście

Ze mnie to dzisiaj szczęściarz jak nie wiem. Opowiem wam, co mi się przydarzyło;p
Wracam z uczelni, przychodzę na przystanek na Korfantego, a tam stoi już Olek. Zaczęliśmy gadać i tak się jakoś złożyło, że nie zauważyłam podjeżdżającej 14, jak się zorientowałam, że ona tam stoi to już było za późno żeby ją łapać. Pojechałam z Olkiem 400. On wysiadł na swoim Czułowie a ja pojechałam dalej. Na Tęczy wsiadła moja koleżanka, która uświadomiła mnie że ta 14 którą chciałam jechać zepsuła się na totalnym wygwizdowie a do tego ktoś w nią uderzył samochodem(przez to prawdopodobnie Asik stała w kilometrowym korku;p). No a tak na dokładkę dostałam od Izy- tej koleżanki którą spotkałam ostatnią mambę:D
i czy to nie szczęście?;) na dokładkę dorzucę wam Szczotkę autobusową- zdjęcie Olka;)

poniedziałek, 3 marca 2008

gnębiwtrysk


"kto to jest ja
i o kim jest mowa
gdy mówię o sobie
nim w sobie się schowam

kim jesteś ty
i czym to co czujesz
gdy nagle się wszystko
kołysze, wiruje

i po co tyle pytań
to proste jak drut
niebo jest w niebie
a ziemia tu

nie godząc się z tym faktem
musimy sprawić cud
ziemię pchnąć do nieba
a niebo tu

po co nam my
czy starczy nam siebie
by móc się oddalić
na spacer po niebie

po co nam my..."

(Wojciech Waglewski)

sobota, 1 marca 2008

curling


To teraz ja się odrobinę pochwalę i opowiem Wam o naszej fascynującej wyprawie;)
Jak już pewnie część z Was wie, a część może jeszcze nie wie nasz szanowny kolega z roku, zwany pieszczotliwie Panem Piotrem uprawia dość specyficzną i nader niecodzienną dyscyplinę sportową- curling;) Dla niewtajemniczonych powiem że to przesuwanie skrzyżowania czajnika z żelazkiem po lodzie w stronę narysowanych na tym lodzie okręgów. Rundę rozgrywają dwie drużyny, każda po 4 graczy i mają do przesunięcia po 8 kamieni każda drużyna. To tak w skrócie;p
Okazało się więc, ze w Gliwicach, na jednym z nielicznych lodowisk w Polsce z wymalowanymi tymi kółkami odbędą się Mistrzostwa Polski. Piotrek miał w nich grać, ale się pierdoła pochorował, co nie przeszkodziło mi, dwóm Agom i Mateuszowi jednej Agi przejechać się i popatrzeć na zawody.
Okazało się, że z moją orientacją w Gliwicach nie jest tak źle, potrafiłam sama znaleźć lodowisko, co całej reszcie przyszło z niewielkim trudem;p Posiedzieliśmy, popróbowaliśmy pozgadywać jakie są reguły i ja zakochałam się w tym sporcie. Przede wszystkim dlatego że niebagatelną rolę odgrywają tam szczotki;) Zresztą sami zobaczcie;)
przepraszam czasem za jakość zdjęć, ale nie chciałam panom(przystojnym w większości) błyskać po oczach;p