wtorek, 4 sierpnia 2009

o jezu jezu jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

mamy tendencje do pisania postów po pijaku
ale tym razem jesteśmy trzeźwe :D
ASiura nie widzi a my przyjełyśmy pozycje na foczke :D
Karolina sie zajmuje fetą i generalnie jest zabawnie

Jako, że Szczotka ma problem z trafieniem w klawiaturę (sesesesese)
ja przejęłam stery i spróbuję wam powiedzieć co się tu dzieje.

Po pierwsze jest kurewsko gorąco, nie wiemy tylko czy to wina ilości spożytego alkoholu, czy kiepskiej klimatyzacji czy innych nieokreślonych powodów

Po drugie byłyśmy na kręglach, Karolina dostała w dupę, Szczotka wygrała.
Mało tego ta menda ograła nas w makao, ale za to Karola wygrała w scrable.

Uskuteczniamy teraz pochłanianie dużej ilości alkoholu i dalej rżniemy w karty.

Teraz była sesja zdjęciowa - jej efekty zobaczycie po przepuszczeniu ich przez photoshopa

A ja zostałam mistrzem w trafianiu do dziury :)
a na dobranoc od nas po pierwsze hasło wieczoru:D

"Posuwaj ją bliżej lini" :D

I oczywiście piosenka na dziś: http://www.youtube.com/watch?v=gCuTaHBsQxo

przesyłamy buziaki :*:*:*:**:*:*

Ewciur i Asiula

piątek, 31 lipca 2009

parę linków na dziś

Filmik na dziś - - polecam zwłaszcza fan(k)om Johnnego Deepa, Tima Burtona, Helenki i Alicji w krainie czarów :D


http://www.youtube.com/watch?v=DeWsZ2b_pK4&feature=fvsr


Piosenka na dziś:


http://www.youtube.com/watch?v=FG0-cncMpt8&feature=PlayList&p=585FC830074F3BE6&playnext=1&playnext_from=PL&index=1


Taniec na dziś ( sam taniec zaczyna się o 0:59 ;) )


http://www.youtube.com/watch?v=6Rqn05eaVvQ


Do jedzenia polecam kiłbaskę z grilla z grankami z masłem czosnkowym.

poniedziałek, 27 lipca 2009

harry p and spółka

Tak wiem, że jestem stara i że Harry P to bajka, ale cóz ja na to poradzę.

Opowiem Wam teraz historie naszej nocy z Harrym :D
W czwartek wieczorkiem pojechałam do Karoliny i do Ani - szłysmy razem do kina na godzine 0:01 a wcześniej postanowiłyśmy zrobić sobie maraton filmowo - potterowy.
Zaczęłyśmy oczywiście od pizzy i szklaneczki coli z rumem i wprowadziłyśmy Anię w temat ( ona miała nieszczęśliwe dzieciństwo, nie czytała Harrego. To normalnie niegodziwe jest, ale cóż)
Potem debatowałyśmy, którą część bedziemy oglądać - wyeliminowałysmy 3 pierwsze bo znamy je na pamięć więc została tylko czara ognia albo zakon. Ja oczywiście byłam za czarą ognia - jak ktoś nie wie dlaczego, juz wyjaśniam:

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic

ale stwierdziłam, że nie zniosę tego widoku:
Image and video hosting by TinyPic

wiec stanęło na Harrym i Zakonie Feniksa.

I powiem Wam, że to był błąd. Zakon faniksa to najnudniejsza część pottera jaka kiedykolwiek widziałam.
Akcja nudna jak falki z olejem, Harry zachowywał się jak emo - zastanawiałyśmy sie kiedy w koncu potnie się różdżką.

Jedynej rozrywki dostarczal nam Rob, kiedy od czasu do czasu pojawiał się we wspomnieniach jako Cedrick

Image and video hosting by TinyPic,
pojawiala się też baba w różowym :D, którą Karola nazwała Pink Bitch:

Image and video hosting by TinyPic Pasuje do niej jak ulała prawda?

Wyśmienity humor zawdzieczałyśmy sporej dawce rumu z colą. Był tak dobry, że nawet Harry nie mogł sie pogodzić z tym, że sie skończył

Image and video hosting by TinyPic

O 23 pozbierałyśmy się, spakowałyśmy wałówkę - czytaj dwa browary i suchą bułkę i udałyśmy się do kina na drugim koncu Katowic.

W kinie przeżyłyśmy fangirl moment, kiedy na big screen pojawil się nie kto inny jak:

Image and video hosting by TinyPic

byłysmy tak szczerze wzruszone, że Karolina krzykneła na całe kino z wrażenia, a ja nie zwróciłam uwagi na ten bitch face, którym Rob nas uraczył

I potem zaczął się film.
I naprawdę byłam szczerze zaskoczona. Przede wszystkim zdjęcia w tej części są super - sam początek, kiedy śmierciożercy napadaja na Londyn i burza Millenium Bridge - naprawdę dobra robota. Sa duże odstępstwa od książki, ta część zrobiła sie jakas taka bardzo miłosna

Zwłaszcza Ron był wyjątkowo uczuciowy:

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic

z tego wszytskiego nawet Hermiona zaczęła zwracać na niego uwagę:

Image and video hosting by TinyPic

Harry też miał tu the time of his life:

Image and video hosting by TinyPic

i nawet próbował być zabawny:

Image and video hosting by TinyPic

Zreszta nie tylko on:

Image and video hosting by TinyPic


Oczywiście pojawil sie Snape:

Image and video hosting by TinyPic

I Bellatrix:

Image and video hosting by TinyPic

W ogóle to musze powiedzieć, że Helenka robi grę w tym filmie:

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic

W trakcie seansu obaliłyśmy piwko, narobiłyśmy trochę wiochy i przede wszystkim dobrze sie bawiłyśmy.
Potem wracałyśmy na bosaka na Brynów :)

Chciałam powiedzieć, że to był epicki wieczór i chcę jeszcze raz :D
A teraz uciekam, bo znowu jestem spóźniona

spotkanie po latach

no ok, nie po latach, tylko po jakiś dwóch tygodniach, i co robimy ?;p
widok od strony mojejwidok od strony Asiura
ach ta współczesność ;p;p

czwartek, 23 lipca 2009

podróże małe i nieduże

tym oto postem chciałabym rozpocząć serię wakacyjnych opisów naszych eksapad ;)
zabawię się teraz w pioniera i opowiem o tym, co już się udało
pierwsza była Czarnogóra, kto nie widział jeszcze zdjęć to może je zobaczyć na picasie a opowieści będą na bieżąco uzupełniane
po drugie przeniosłam się ostatnio na parę dni do Jaworzna, a właściwie to na Dąb w Jaworznie, czyli już takie zupełnie krańcowe osiedle (wiecie, takie na którym po 21 asfalt zwijają i strach wychodzić bo może cię napaść jakiś szalony kurczak)
tak czy siak ten koniec świata okazał się całkiem miłym końcem świata, wypełniony został lenieniem się, a w przerwach byliśmy pojeździć na rowerach, prawie znaleźliśmy Dominikowi praktyki, zwiedziliśmy Tarkę i Grajdołek
i poznałam jedną miłą latarnię morską ;p

próbowano po mnie wysłać brygadę ratunkową, ale skończyło się na tym, że sama w końcu grzecznie przyjechałam do domu

a co u Was? ;)

czwartek, 9 lipca 2009

Każdy ma jakiegoś bzika:)))


[ASIURZE- zwracam honor- rozumiem już twoją Patisonomanię. Co oczywiście nie zmienia faktu że miło byłoby gdyby Twój procesor uczuć i emocji został opanowany przez bardziej namacalnego osobnika płci męskiej naszej rasy:) ]
[ Nawiasem mówiąc jak tak dalej pójdzie to mój nie przepadający za Star Trekiem i telewizją mężczyzna rzuci mnie na pożarcie gołębiom obsrańcom- bo uważa że nic nie robię tylko oglądam Star Treka- a to przecież nie prawda bo dzisiaj prawie poszłam biegać ale zaczęło lać:)]

No ale miałam pisać o swojej nieokiełznanej StarTrekomanii :) Póki co uwielbiłam wszystkoco dotyczy załogi statku Enterprise Star Trek The Next Generation A żebyście wiedzieli o czym do Was mówię to przedstawiam Wam najlepsza ekipę jaką Star Trek miał kiedykolwiek :)))

The Space. A final frontier... Theese are the Voyager Ship....:))))

Porucznik Geordie La Forge













Kapitan Jean-Luck Picard Komandor Komandor Beverly Crusher- lekarz pokładowy













Komandor Wiliam Riker i Doradca Deanna Troi













Komandor Worf ( Klingon)













Komandor Data ( zakochałam się w Androidzie:)))

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Navigare necesse est


proszę Państwa
wszem i wobec ogłaszam, że to był pierwszy rejs na którym nie rzygałam
może to dlatego że rejs był miniaturowy i bardziej rekreacyjny niż po to by coś sobie udowadniać
uroczo było
świeżo upieczeni małżonkowie mieli ćwiczenia z zakresu opieki nad niepełnoletnią szczotką
leciały teksty w stylu: mamoooooo, a kupisz mi loda/ciastko/banana/ latawca....??
tatoooo, a dlaczego ta łódeczka ma taki ładny kolorowy żagielek, a my nieee?? ja chce takiiiii!!
nie powiem czego dostawali tam ze mną;p

w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Łódź(z tego miejsca dzięki wielkie dla Justyny i Grzesia za przechowanie Szczotki;p) potem pobujaliśmy sie audicą wujków Julka, zwiedziliśmy ich fabryczkę, by na koniec zjeść wieeeelką kolacje
w domu byłam dnia dzisiejszego ;p

zdjęć reszta wiadomo gdzie ;)

sobota, 23 maja 2009

choroba umysłowa :P

To będzie kolejny post, który ze Szczotką tworzymy razem. Pamiętam, że przeczytaniem ostatniego mieliście problem, więc postarałam się, pisałam ze znakami interpunkcyjnymi, z dużymi literami, nawet kolory Wam dodam:P

Asiura : Mamy dziś przepiękny, słoneczny, sobotni dzień. Wszyscy normalni ludzie wkorzystują taki czas konstruktywnie, idą na rower, robią zakupy etc. Myśmy również miały taki plan - ja miałam się dzielnie uczyć (psychometria zbliża się wielkimi krokami) a Ewcia siedzi w pracy, a w pracy jak wiadomo normalnu ludzie pracują. Ale jak wiadomo my nie jesteśmy normalne, dlatego pół tego dnia spędziłyśmy na wielce ważnej rozmowie o dwóch mężczyznach którzy ostatnio zagościli w naszym życiu ( uprzedzałam już wcześniej, że jesteśmy nienormalne, więc to co będzie się tu działo dalej nie powinno nikogo dziwić)

Szczotka: ja już pisałam o swojej nienormalności, ale ASiura sie uparła ;p tak czy siak w ramach wielkich i szeleszcząco- dzwoniących nudów (jak można nie przyjść do Kalimby na lody? !? !) zaczęłam łazić po sieci i szukać czegoś, to coś nie było określone dopóki Asiura nie zarzuciła mi jakimś Pattinsonem. Musiałam się odgryźć, co nie ?

ASiura: Jakimś Pattinsonem? Ja Ci zaraz dam jakimś. Zapytałam się, czy wiesz za ile wylicytowano pocałunek od Roba w policzek

Szczotka: ja prawie zgadłam, a potem Ty stwierdziłaś że z niego taki wstydniś :P jak on jest wstydniś to ja jestem ksiądz proboszcz ;p

Asiura: Szczęść Boże. Pewnie, że z niego wsytdniś. Zresztą, kto czułby się normalnie, gdyby wypchnięto go na scenę i licytowano pocałunek od niego. W POLICZEK. ZA 20 000 EURO. HELLO! A sprzedano dwa. CZujecie to! Za dwa pocałunki w policzek 40 000 euro! A jak nie wierzysz, zaraz zapodam Ci filmikiem (zapodam linka tylko muszę znaleźć). Rob ma minę pt: Kurwa, kiedy to się w końcu skończy :P
A teraz w gwoli uzupełnienia. Szczotka pisała o swojej miłości do Franco. Ja o swojej miłości do Roba jeszcze nie.
Tak wiem, zachowuję się jak hot 15. Tak, przyznaję się miałam krótki epizod związany ze zmierzchem (to był mój epic fail, ale była sesja a wiecze, że wtedy można robić wszystko byle się nie uczuć). Poza tym wszystkiemu winna jest Tocho, którą w tym miejscu serdecznie pozdrawiam. Bo prawda jest taka, że zobazyłam se Zmierzch, jak każdy inny film, mówie se o kurcze, przystojny koleś i tyle. A potem ona zaczęła zarzucać mnie zdjęciami, wywiadami, piosenkami, które Rob napisał. I co? I okazało się kurde, że nie dość, że przystojny to jeszcze ma coś pod tą kopułą przykrytą sianem ---------->



Nie stał się kolejnym boskim hot gorącym przystojniaczkiem,
w wylansowanym autku, który nosi nos niewiadomo jak wysoko.


W dalszym ciągu pozostał wierny
flanelce, którą dzieli na spółkę z Tomusiem,
<--------- flanelka ;) dalej ma w nosie co kto o nim pomyśli, zwłaszcza kiedy idzie z Tomusiem i resztą do pubu, lub kiedy z niego wychodzi ----------->



Dalej jest sarkastyczny i ironiczny w przecudny sposób i drze łacha z amerykańskich dziennikarzy kretynów, którzy wierzą w każde jego słowo. I ma do siebie mega dystans co jest normalnie niespotykane.
Okrzyknięto go najlepszą partią do wzięcia w hollywood, najlepiej zapowiadającym się aktorem młodego pokolenia, zgarnął chyba trzy nagrody za rolę w How to be, znalazł się na iluśtam listach najpiękniejszych, porównuje się go do młodszej wersji Juda Lawa (tak szczotka, tak ) a w przyszłym roku wystąpi w filmie z Hugh Jackmanem (nie wiem, na którego będe patrzeć ) Alem Pacino, Rachel Waisz, Monicą Bellucci i całą inną plejadą super aktorów. So go Rob, go!

A na koniec, to co najlepsze ode mnie, czyli obiecany wczesniej pic spam :D Nieodpornym (Syma, to do Ciebie głównie) radzę usiąść:

PicSpam - postanowilam, że czas na zmianę wystroju :)
Ten post potrzebuje more sex so
Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Na koniec dorzucam piosenke (nie nie w wykonaniu Roba :D): http://www.youtube.com/watch?v=MUg6QlSI4e8&feature=fvw :)

Ha! Sex on two legs ! Dziewczyny mdleją, geje szaleją ;) Mam nadzieję, że się podobało. Pozdrawiam Wszystkich



Szczotka: osz w mordę jeża ! a to niby ja jestem nienormalna :P Asiura zdominowała tą część naszgo blogowania- niech jej będzie ;p ja dodam coś jak skończę pracę i wrócę z pracy, tak przed snem, żeby nam się miło śniło ;)





niedziela, 17 maja 2009

spontan

musiałam to dodać! :D
CHIPSY !

sobota, 16 maja 2009

majufka :D 2009

zebrałyśmy sie tu dzisiaj po to by w końcu napisać posta o majówce
jesteśmy (w)stawieni w składzie
-ASiur- użycza domostwa i frytek- zjedzonych
- Niedźwiedzica- cmoka sie, właściwie Tobiasza;p
- Szczotka- operuje klawiaturą
i Tobiasz- jest gryziony :D i popycha
noo
obecny jest jeszcze kot w stanie spoczynku i Dominik w stanie wirtualnym
i Bogusław- pijący piwo w drugim pokoju
i herbowa gorzka pomarańczowa i cola;D

ale miało być o majówce:D
majówka była fajna:D
zrobiliśmy parowy replay Węgierski

generalnie graliśmy w osadników, albo w osadników, albo ewentualnie w osadników
troche połaziliśmy po górach, troche sie pobyczyliśmy
aa i piliśmy
zwykle po 12, ale niekoniecznie
aaa i jak nas na początku miała być 8 tak potem zrobiła sie osiemnastka

mam z imienia wymienić kto był, więc:
-Miśka z Tobiaszem
-Ułanica z Leszkiem
- Madzia z Krzysiem
- Asiura z Wide Awake
i ja- Szczotka- ze sobą:D

a co do tej osiemnastki to zwiedził nas Kraków i brat Misiatej ze znajomymi
nie wiem czy jesteśmy w stanie cokolwiek więcej na ten temat powiedzieć ;p
zdjęcia dodamy potem bo teraz ich tu nie ma
pozdrawiamy tym samym nasze wierne fanki i fanów
cała Polska piszczy! :D

aa i Asiura była u Judy Tadeusza(działaj, bo będziemy musiały szukać św Rity !) , a my w jej intencji :D
i była never-ending góra, która się nie kończyła!
no i wracaliśmy na pare tur- Asira spotkała jakiś znajomych
a my jechaliśmy przez Słowację, Czechy i Cieszyn i zadupia i Oświęcim !
noooo...


















------>
dodano dnia następnego:
o jaaacieee niemoge ;p
nigdy więcej nie piszemy posta w ten sposób! ;p

środa, 13 maja 2009

bez tytułu bo nie ma na niego siły

tu Asiur, podaję się za Szczotkę, ale za jej zgodą. Stoi za moimi plecami i absolutnie nie jest w stanie wydać z siebie konstruktywnego i logicznego zdania. I wiecie co? Wcale się jej nie dziwię.

Po paczce ciastek, tabliczce czekolady, dwóch kawach (moich) i kartonie soku (Szczotki), po jednej półgodzinnej walce z komputerem(mojej) i półgodzinnej sjeście polegającej na kontemplowaniu urody Franco (Szczotki), jednej rozmowie z Bogusławem (buziaki dla Niego) i wymianie fotek z Symą (It made my day;)) i ponad dwóch godzinach gry w psychometrię !!!! jesteśmy oficjalnie i totalnie out!!!!

Chcecie zobaczyć co robimy??? Patrzcie:



I nasze ulubione zadanie i wzór na dziś:

Rzetelność 3 testów: a, b oraz c wynosi: 0,95, 0,91 oraz 0,84. jaka musi być różnica w którymkolwiek kierunku między wynikami w skali T (M = 50; s = 10) w tych trzech testach, abyśmy mogli mieć w stosunku do niej 95% pewności?

WZÓR:

=ZAOKR.GÓRA((ROZKŁAD.NORMALNY.S.ODW(E5/2+0,5)*(C5*(2-D4-D5)^0,5)))


Poza tym musimy się Wam zwierzyć, że mamy ze Szczotką naszą włąsną piosenkę (wiecie, tak jak zakochani mają swoją love song, my mamy tą). Zaczęłyśmy ją śpiewać na majówce wspinając się na niekończącą się górę, bo poczułyśmy się jak ptaki. I tak zostało. Znaczy nie jesteśmy ptakami, ale w chwilach schizy, wykończenia, ataku nienormalności (niepotrzebne skreślić) sobie ją śpiewamy. I teraz chcemy Wam ją zaprezentować :D

http://www.youtube.com/watch?v=6SkJH70O1Yk&translated=1

sobota, 9 maja 2009

weekend.

Pozdrowienia z nocnego ciepłego Poznania. Od grubej z przeżarcia Dźwiedzicy. Od poniedziałku znowu się odchudzam!


Czy wspomniałam już na łamach tego bloga że uwielbiam mojego stomatologa Marcina C.??? :) Czysto stomatologicznie rzecz jasna. Będę mu zawsze wierna.

środa, 6 maja 2009

Budzi się we mnie zwierzę....

.... już się obudziło. Wygląda tak:

Uroczy, kudłaty, wiecznie zaspany, nieskory do wykonania jakiejkolwiek czynności.
Zawsze myślałam, że w poprzednim wcieleniu byłam kotem, ale teraz jestem pewna, że nie. Zdecydowanie byłam LENIWCEM!

Czy ktoś wie co pownnam zrobić, żeby go znowu uśpić i obudzić w sobie coś bardziej żywiołowego. Coś w rodzaju diabła tasmańskiego, wiewiórki, mrówki???

teraz pewnie będę szuka kolejnej arcy ważnej czynności do zrobienia - po umyciu głowy, zobaczeniu chirurgów, przeczytaniu książki, półgodzinnej rozmowie z Gośka, zakupach, rozmowie ze Szczotką, przeczytaniu postów na kołobieżce, przeczytaniu wszystkich nowych info na temat Roberta w końcu powinnam wziąć się za naukę. Czyż nie?
W związku z tym idę zrobić sobie kawy :P

środa, 29 kwietnia 2009

rozgrzewka przed majówką



ja nie wiedziałam, że mój aparat tak umie ;):D

czwartek, 23 kwietnia 2009

skuteczność

75%
całkiem nieźle, co nie ?;)

wtorek, 21 kwietnia 2009

Na żużlu


Byłam z Tobiaszem w niedzielę. Dodam oczywiście że to był nasz pierwszy raz:D. I może nie jestem namiętnym kibolem ale chętnie wybiorę się jeszcze raz. Bo w sumie statystyczna kobieta mieszkająca w mieście gdzie nie ma toru żużlowego nie będzie najprawdopodobniej miała okazji zobaczyć wyścigów żużla na żywo. A są pasjonujące. Wiecie że żużlowy motocykl prawie nie skręca w prawo??? :D I że wszyscy namiętnie jedzą tam słonecznik:] I tak fajnie śmierdzi spalonym metanolem.. Jakbyście kiedyś miały okazję to polecam. Nawet zaczęłam trochę kibicować. Przegranemu mocno Rybnikowi co prawda ( Tarnów zmiażdżył ich różnicą ponad połowy punktów)
Ale nie jest ważne to komu tylko to żeby się dobrze bawić. I tak też było.
poniżej dokumentacja:)



niedziela, 19 kwietnia 2009

F jak Floooooow

Bywają czasem chwile, kiedy pewne słowa nabierają dla nas nowego znaczenia. My ze Szczotkiem doświadczyłyśmy tego w ten weekend i przypuszczam, że żadna z nas teraz nie będzie potrafiła się nie uśmiechnąć słysząc słowo Floow (Asiur)

takich słów- kluczy mamy więcej ;)

byłyśmy obie na warsztatach ekologicznych, które prowadził nam Ryś ;) i trzeba powiedzieć że było zabawnie. Najpierw okazało się bowiem, że w Polsce jest kilkanaście Łękawic, a dwie niedaleko siebie. Oczywiście trafiliśmy najpierw nie do tej, do której mieliśmy trafić, po godzinie udało nam się odnaleźć właściwą.(Szczotka)

Oczywiście to, że już na dzień dobry zgubiliśmy drogę, sprawiło, że już wszystko wiedzielimsy: Ten wyjazd będzie jak to zwykłam mówic ja: fucking amazing. No i był :D jadąc do Łękawicy tej właściwej przejechaliśmy Żywiec, narobiliśmy Agnieszce nadziei na zwiedzenie Malinowskiej (o tym za chwile), spotkaliśmy strażaków, którzy którzy patrzyli na nas tak samo dziwnie jak my na nich było ich bowiem mnóstwo. stali z telefonami w rekach, w jakichś strategicznych punktach (strategia oczywiście była dla nas niezrozumiała) dopiero po kilku minutach jazdy i straceniu rachuby w liczeniu mundurowych dowiedzieliśmy się o co chodzi wjechaliśmy bowiem na teren rajdu samochodowego. Jak mniemam jechaliśmy pod prąd wiec wygladaliśmy co najmniej na idiotów(nie mieliśmy numerka bocznego- to może dlatego ten zdziw- Szczotka). ale coz nigdy nie mówilismy ze studenci psychologii normalni (w tym miejscu pozdrawiamy Olę, ktora dala rade i wytrzymana z nami 3 dni, jestem pełna podziwu). na koniec relacji z poszukiwań rysiowej chatki należy zacytować fragment ulubionej piosenki Piotrka: przygoda, przygoda każdej chwili szkoda...;p (Asiur)

wiedzieliście, że można robić kotleciki z soczewicy i jeść barszcz z pszenicą? ja nie wiedziałam. (Ja wiedziałam, ze się robi kotleciki z soczewicy, Szczotka jesteś cienka, jak nie wiedziałaś. :P Rysiek sprzedał nam przepis, jak zrobimy i wyjdzie to Was zaprosimy ;)-Asiur) kuchnia to miejsce magiczne, a czary- mary, które tam były wyprawiane wprawiały mnie w osłupienie. za to na zajęciach dowiedziałam się, że mam syndrom pianisty, oraz zostało wprowadzone nasze ulubione pojęcie "flooooooow". wiecie o co chodzi? to taki moment, kiedy wszystko zaczyna do siebie pasować a ty nie musisz się napinać, żeby coś stworzyć. Flow towarzyszył nam przez cały wyjazd. był z nami wtedy, kiedy próbowaliśmy wymyśleć coś konstruktywnego, był, gdy wizualizowaliśmy sobie coś, był w chyba każdym oddechu, który się tam brało. flow jest wszechobecny ;p (Szczotka)

ja się dowiedziałam na zajęciach że mam wszystko małe dłonie, wzrost wszystko. A i jeszcze ze jestem zakręconym wiatrem, podobało mi się to określenie strasznie. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie dała ujścia moim anankastycznym zapędom. dlatego materac na zajęciach musiał być ułożony równo, a wczoraj napadła mnie potrzeba wysprzątania kuchni na glanc - wiecie jak w domu jest 8 osób i ktoś ciągle coś je albo pije kuchnia nigdy nie będzie czysta, ale udało mi się, była, cale dwie godziny. prowadzi to do wniosku, że mój F jest ujawniony. Jeśli wy nie wiecie jakie macie f nie martwcie się, my wam zaraz jakieś wybierzemy. Z F też mamy floow;p Szczotka teraz wytłumaczy o co cho;p(Asiur)

ludzie generalnie dzielą się na tych którzy wiedzą, że mają jakieś zaburzenie i tych źle zdiagnozowanych. dlatego każdy porządny psychol(og) powinien mieć swoje własne zaburzenie- jakieś F (wzięło się to z ICD 10;p). Asiura jest anankastyczna, ja mam cyklotymię, tylko Oli trzeba było coś znaleźć. ale jak tu się nie nabawić czegoś, jak po pierwsze przebywa się w takim towarzystwie, a po drugie jest się wystawionym na działanie tak stresujących czynników zewnętrznych jak bicie zegara takiego starego w najmniej oczekiwanym momencie. najgorzej jest wtedy, kiedy się tego wcale nie spodziewasz ;p a nawet jeśli się spodziewasz to zegar zawsze może wpaść na jakiś głupi pomysł i przesunięcie w czasie zrobić ;p (Szczotka)

To będzie zajebiście długi post, ale byłyśmy dwie, dni było trzy wiec cóż. Przynajmniej nikt mnie już nie dojedzie za to ze nie pisze;p Zegar momentami tworzył amosferę jak z filmów grozy. Odludzie. Środek nocy. Ciemno jak w dupie od murzyna (wszystkie światła pogaszone, ognisko jest w znacznej odległości od domu). Dwie młode kobiety, czytać Szczotka i Asiur, pchane nieznaną siła postanowiły (gówno prawda siłą była potrzeba odwiedzenia kibla, ale to deprecjonuje napięcie grozy:P) udać się do domu i... (Asiur)

Otwierają drzwi, a tam...... ding......ding....ding......serce mi podskoczyło do gardła i zastanawiałam się czy zza winkla nie wyskoczy mi jakiś wampir ;p Dorzucę jeszcze parę tylko haseł, które nas prześladowały . Pierwsze to najpiękniejszy zespół świata, który można zobaczyć tutaj. do tego powtórka z treningu interpersonalnego, czyli negatywne emocje i struktury :D poza tym poznałyśmy 4 miłe padalce, widziałyśmy czarnego bociana i zaprzyjaźniłyśmy się z kleszczami. cud miód i orzeszki. naszym chyba ulubionym miejscem stała się huśtawka, co chyba jasne jest samo przez się ;) (Szczotka)

Ja bym się tam nie obraziła, gdyby PEWIEN wampir wyskoczył seseses Napiękniejszy zespół Świata dla Rysia, Piotrek stwierdził ze co najwyżej 8:P A my się chyba nie liczymy, bo tam przewaga kobiet:P. Teraz przerabiając kolejne słowo klucz: postójmy jeszcze. chciałoby się napisać popiszmy jeszcze. ale nie wiem jak Ty Szczotko, ja myślę, że relacje ze tego trzeba zapodawać w odstępach czasowych w odcinkach:P (Asiura)

ja myślę, że na dzisiaj skończymy, a ja dorzucę jeszcze parę fot ładnych ;) (Szczotka)