środa, 29 kwietnia 2009

rozgrzewka przed majówką



ja nie wiedziałam, że mój aparat tak umie ;):D

czwartek, 23 kwietnia 2009

skuteczność

75%
całkiem nieźle, co nie ?;)

wtorek, 21 kwietnia 2009

Na żużlu


Byłam z Tobiaszem w niedzielę. Dodam oczywiście że to był nasz pierwszy raz:D. I może nie jestem namiętnym kibolem ale chętnie wybiorę się jeszcze raz. Bo w sumie statystyczna kobieta mieszkająca w mieście gdzie nie ma toru żużlowego nie będzie najprawdopodobniej miała okazji zobaczyć wyścigów żużla na żywo. A są pasjonujące. Wiecie że żużlowy motocykl prawie nie skręca w prawo??? :D I że wszyscy namiętnie jedzą tam słonecznik:] I tak fajnie śmierdzi spalonym metanolem.. Jakbyście kiedyś miały okazję to polecam. Nawet zaczęłam trochę kibicować. Przegranemu mocno Rybnikowi co prawda ( Tarnów zmiażdżył ich różnicą ponad połowy punktów)
Ale nie jest ważne to komu tylko to żeby się dobrze bawić. I tak też było.
poniżej dokumentacja:)



niedziela, 19 kwietnia 2009

F jak Floooooow

Bywają czasem chwile, kiedy pewne słowa nabierają dla nas nowego znaczenia. My ze Szczotkiem doświadczyłyśmy tego w ten weekend i przypuszczam, że żadna z nas teraz nie będzie potrafiła się nie uśmiechnąć słysząc słowo Floow (Asiur)

takich słów- kluczy mamy więcej ;)

byłyśmy obie na warsztatach ekologicznych, które prowadził nam Ryś ;) i trzeba powiedzieć że było zabawnie. Najpierw okazało się bowiem, że w Polsce jest kilkanaście Łękawic, a dwie niedaleko siebie. Oczywiście trafiliśmy najpierw nie do tej, do której mieliśmy trafić, po godzinie udało nam się odnaleźć właściwą.(Szczotka)

Oczywiście to, że już na dzień dobry zgubiliśmy drogę, sprawiło, że już wszystko wiedzielimsy: Ten wyjazd będzie jak to zwykłam mówic ja: fucking amazing. No i był :D jadąc do Łękawicy tej właściwej przejechaliśmy Żywiec, narobiliśmy Agnieszce nadziei na zwiedzenie Malinowskiej (o tym za chwile), spotkaliśmy strażaków, którzy którzy patrzyli na nas tak samo dziwnie jak my na nich było ich bowiem mnóstwo. stali z telefonami w rekach, w jakichś strategicznych punktach (strategia oczywiście była dla nas niezrozumiała) dopiero po kilku minutach jazdy i straceniu rachuby w liczeniu mundurowych dowiedzieliśmy się o co chodzi wjechaliśmy bowiem na teren rajdu samochodowego. Jak mniemam jechaliśmy pod prąd wiec wygladaliśmy co najmniej na idiotów(nie mieliśmy numerka bocznego- to może dlatego ten zdziw- Szczotka). ale coz nigdy nie mówilismy ze studenci psychologii normalni (w tym miejscu pozdrawiamy Olę, ktora dala rade i wytrzymana z nami 3 dni, jestem pełna podziwu). na koniec relacji z poszukiwań rysiowej chatki należy zacytować fragment ulubionej piosenki Piotrka: przygoda, przygoda każdej chwili szkoda...;p (Asiur)

wiedzieliście, że można robić kotleciki z soczewicy i jeść barszcz z pszenicą? ja nie wiedziałam. (Ja wiedziałam, ze się robi kotleciki z soczewicy, Szczotka jesteś cienka, jak nie wiedziałaś. :P Rysiek sprzedał nam przepis, jak zrobimy i wyjdzie to Was zaprosimy ;)-Asiur) kuchnia to miejsce magiczne, a czary- mary, które tam były wyprawiane wprawiały mnie w osłupienie. za to na zajęciach dowiedziałam się, że mam syndrom pianisty, oraz zostało wprowadzone nasze ulubione pojęcie "flooooooow". wiecie o co chodzi? to taki moment, kiedy wszystko zaczyna do siebie pasować a ty nie musisz się napinać, żeby coś stworzyć. Flow towarzyszył nam przez cały wyjazd. był z nami wtedy, kiedy próbowaliśmy wymyśleć coś konstruktywnego, był, gdy wizualizowaliśmy sobie coś, był w chyba każdym oddechu, który się tam brało. flow jest wszechobecny ;p (Szczotka)

ja się dowiedziałam na zajęciach że mam wszystko małe dłonie, wzrost wszystko. A i jeszcze ze jestem zakręconym wiatrem, podobało mi się to określenie strasznie. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie dała ujścia moim anankastycznym zapędom. dlatego materac na zajęciach musiał być ułożony równo, a wczoraj napadła mnie potrzeba wysprzątania kuchni na glanc - wiecie jak w domu jest 8 osób i ktoś ciągle coś je albo pije kuchnia nigdy nie będzie czysta, ale udało mi się, była, cale dwie godziny. prowadzi to do wniosku, że mój F jest ujawniony. Jeśli wy nie wiecie jakie macie f nie martwcie się, my wam zaraz jakieś wybierzemy. Z F też mamy floow;p Szczotka teraz wytłumaczy o co cho;p(Asiur)

ludzie generalnie dzielą się na tych którzy wiedzą, że mają jakieś zaburzenie i tych źle zdiagnozowanych. dlatego każdy porządny psychol(og) powinien mieć swoje własne zaburzenie- jakieś F (wzięło się to z ICD 10;p). Asiura jest anankastyczna, ja mam cyklotymię, tylko Oli trzeba było coś znaleźć. ale jak tu się nie nabawić czegoś, jak po pierwsze przebywa się w takim towarzystwie, a po drugie jest się wystawionym na działanie tak stresujących czynników zewnętrznych jak bicie zegara takiego starego w najmniej oczekiwanym momencie. najgorzej jest wtedy, kiedy się tego wcale nie spodziewasz ;p a nawet jeśli się spodziewasz to zegar zawsze może wpaść na jakiś głupi pomysł i przesunięcie w czasie zrobić ;p (Szczotka)

To będzie zajebiście długi post, ale byłyśmy dwie, dni było trzy wiec cóż. Przynajmniej nikt mnie już nie dojedzie za to ze nie pisze;p Zegar momentami tworzył amosferę jak z filmów grozy. Odludzie. Środek nocy. Ciemno jak w dupie od murzyna (wszystkie światła pogaszone, ognisko jest w znacznej odległości od domu). Dwie młode kobiety, czytać Szczotka i Asiur, pchane nieznaną siła postanowiły (gówno prawda siłą była potrzeba odwiedzenia kibla, ale to deprecjonuje napięcie grozy:P) udać się do domu i... (Asiur)

Otwierają drzwi, a tam...... ding......ding....ding......serce mi podskoczyło do gardła i zastanawiałam się czy zza winkla nie wyskoczy mi jakiś wampir ;p Dorzucę jeszcze parę tylko haseł, które nas prześladowały . Pierwsze to najpiękniejszy zespół świata, który można zobaczyć tutaj. do tego powtórka z treningu interpersonalnego, czyli negatywne emocje i struktury :D poza tym poznałyśmy 4 miłe padalce, widziałyśmy czarnego bociana i zaprzyjaźniłyśmy się z kleszczami. cud miód i orzeszki. naszym chyba ulubionym miejscem stała się huśtawka, co chyba jasne jest samo przez się ;) (Szczotka)

Ja bym się tam nie obraziła, gdyby PEWIEN wampir wyskoczył seseses Napiękniejszy zespół Świata dla Rysia, Piotrek stwierdził ze co najwyżej 8:P A my się chyba nie liczymy, bo tam przewaga kobiet:P. Teraz przerabiając kolejne słowo klucz: postójmy jeszcze. chciałoby się napisać popiszmy jeszcze. ale nie wiem jak Ty Szczotko, ja myślę, że relacje ze tego trzeba zapodawać w odstępach czasowych w odcinkach:P (Asiura)

ja myślę, że na dzisiaj skończymy, a ja dorzucę jeszcze parę fot ładnych ;) (Szczotka)

czwartek, 16 kwietnia 2009

a czas leci..

Asia od 3 dni pisze posta .... .... ... ... ... ;)

niedziela, 12 kwietnia 2009

OSADNICY

Szczotka namarudziła dziś na mnie że nie zamieściłam jeszcze zdjęć z osadników. Problem tkwi w tym że były niestety robione w pośpiechu i jeśli wrzuciłabym zdjęcie Asiura nakrzyczałaby na mnie i kazała je usunąć raz na zawsze, pdobnie rzekłby mi Ułan. No bo racja nie wyszły zbyt dobrze. Ot zdjęcie robione w pośpiechu. Ale jedno- najważniejsze zdjęcie wyszło całkiem ok i nikt się nie obrazi jak je zamieszczę:)


O Osadnikach powinnam też rzec parę słów bo to w końcu Tobiego i moje odkrycie które postanowiliśmy Wam sprzedać. Bo w końcu każdy ma jakiegoś bzika :)- my mamy Osadników
Gra poznana podczas naszego waletynkowego wpadu do Lachowic, zafascynowała nas tak iż wydaliśmy na nią w sumie ponad 250 zł:) Ale nie ważne koszta , ważna radość z faktu iż wszystkim podobało się tak jak i nam:) Znaczy mamy nadzieję że się podobało- i że jeszcze zagramy.

W Warce na pierwszym Osadnikowym spotkaniu stawili się:

-Asiur
-Szczotka
-Ułan
-Leszek
-Tobi
-Dźwiedziucha

Ja czekam na kontynuację. Mam nadzieję że w górach- gdy nikt nie będzie się sieszył do domu:)

( nawiasem mówiąc Węgierska Górka zarezerwowana na Weekend majowy- czy ktoś reflektuje?)

środa, 1 kwietnia 2009

picie


to najlogiczniejsze zdjęcie jakie udało mi się zrobić tego wieczoru, dzięki Ułanie, że nareszcie się z nami spotkałaś
wiśniówka pierwsza klasa :D

wiosna


zamiast zdjęć kwiatków, pszczółek, czy serduszek przedstawiam

Rumpel- pies stróżujący
(bo na osiedlu kradną balkony ;) )


przypomniało mi się !!!!

sto lat Rumplu kochany ! :D