mamy tendencje do pisania postów po pijaku
ale tym razem jesteśmy trzeźwe :D
ASiura nie widzi a my przyjełyśmy pozycje na foczke :D
Karolina sie zajmuje fetą i generalnie jest zabawnie
Jako, że Szczotka ma problem z trafieniem w klawiaturę (sesesesese)
ja przejęłam stery i spróbuję wam powiedzieć co się tu dzieje.
Po pierwsze jest kurewsko gorąco, nie wiemy tylko czy to wina ilości spożytego alkoholu, czy kiepskiej klimatyzacji czy innych nieokreślonych powodów
Po drugie byłyśmy na kręglach, Karolina dostała w dupę, Szczotka wygrała.
Mało tego ta menda ograła nas w makao, ale za to Karola wygrała w scrable.
Uskuteczniamy teraz pochłanianie dużej ilości alkoholu i dalej rżniemy w karty.
Teraz była sesja zdjęciowa - jej efekty zobaczycie po przepuszczeniu ich przez photoshopa
A ja zostałam mistrzem w trafianiu do dziury :)
a na dobranoc od nas po pierwsze hasło wieczoru:D
"Posuwaj ją bliżej lini" :D
I oczywiście piosenka na dziś: http://www.youtube.com/watch?v=gCuTaHBsQxo
przesyłamy buziaki :*:*:*:**:*:*
Ewciur i Asiula
wtorek, 4 sierpnia 2009
piątek, 31 lipca 2009
parę linków na dziś
Filmik na dziś - - polecam zwłaszcza fan(k)om Johnnego Deepa, Tima Burtona, Helenki i Alicji w krainie czarów :D
http://www.youtube.com/watch?v=DeWsZ2b_pK4&feature=fvsr
Piosenka na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=FG0-cncMpt8&feature=PlayList&p=585FC830074F3BE6&playnext=1&playnext_from=PL&index=1
Taniec na dziś ( sam taniec zaczyna się o 0:59 ;) )
http://www.youtube.com/watch?v=6Rqn05eaVvQ
Do jedzenia polecam kiłbaskę z grilla z grankami z masłem czosnkowym.
http://www.youtube.com/watch?v=DeWsZ2b_pK4&feature=fvsr
Piosenka na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=FG0-cncMpt8&feature=PlayList&p=585FC830074F3BE6&playnext=1&playnext_from=PL&index=1
Taniec na dziś ( sam taniec zaczyna się o 0:59 ;) )
http://www.youtube.com/watch?v=6Rqn05eaVvQ
Do jedzenia polecam kiłbaskę z grilla z grankami z masłem czosnkowym.
poniedziałek, 27 lipca 2009
harry p and spółka
Tak wiem, że jestem stara i że Harry P to bajka, ale cóz ja na to poradzę.
Opowiem Wam teraz historie naszej nocy z Harrym :D
W czwartek wieczorkiem pojechałam do Karoliny i do Ani - szłysmy razem do kina na godzine 0:01 a wcześniej postanowiłyśmy zrobić sobie maraton filmowo - potterowy.
Zaczęłyśmy oczywiście od pizzy i szklaneczki coli z rumem i wprowadziłyśmy Anię w temat ( ona miała nieszczęśliwe dzieciństwo, nie czytała Harrego. To normalnie niegodziwe jest, ale cóż)
Potem debatowałyśmy, którą część bedziemy oglądać - wyeliminowałysmy 3 pierwsze bo znamy je na pamięć więc została tylko czara ognia albo zakon. Ja oczywiście byłam za czarą ognia - jak ktoś nie wie dlaczego, juz wyjaśniam:
ale stwierdziłam, że nie zniosę tego widoku:
wiec stanęło na Harrym i Zakonie Feniksa.
I powiem Wam, że to był błąd. Zakon faniksa to najnudniejsza część pottera jaka kiedykolwiek widziałam.
Akcja nudna jak falki z olejem, Harry zachowywał się jak emo - zastanawiałyśmy sie kiedy w koncu potnie się różdżką.
Jedynej rozrywki dostarczal nam Rob, kiedy od czasu do czasu pojawiał się we wspomnieniach jako Cedrick
,
pojawiala się też baba w różowym :D, którą Karola nazwała Pink Bitch:
Pasuje do niej jak ulała prawda?
Wyśmienity humor zawdzieczałyśmy sporej dawce rumu z colą. Był tak dobry, że nawet Harry nie mogł sie pogodzić z tym, że sie skończył
O 23 pozbierałyśmy się, spakowałyśmy wałówkę - czytaj dwa browary i suchą bułkę i udałyśmy się do kina na drugim koncu Katowic.
W kinie przeżyłyśmy fangirl moment, kiedy na big screen pojawil się nie kto inny jak:
byłysmy tak szczerze wzruszone, że Karolina krzykneła na całe kino z wrażenia, a ja nie zwróciłam uwagi na ten bitch face, którym Rob nas uraczył
I potem zaczął się film.
I naprawdę byłam szczerze zaskoczona. Przede wszystkim zdjęcia w tej części są super - sam początek, kiedy śmierciożercy napadaja na Londyn i burza Millenium Bridge - naprawdę dobra robota. Sa duże odstępstwa od książki, ta część zrobiła sie jakas taka bardzo miłosna
Zwłaszcza Ron był wyjątkowo uczuciowy:
z tego wszytskiego nawet Hermiona zaczęła zwracać na niego uwagę:
Harry też miał tu the time of his life:
i nawet próbował być zabawny:
Zreszta nie tylko on:
Oczywiście pojawil sie Snape:
I Bellatrix:
W ogóle to musze powiedzieć, że Helenka robi grę w tym filmie:
W trakcie seansu obaliłyśmy piwko, narobiłyśmy trochę wiochy i przede wszystkim dobrze sie bawiłyśmy.
Potem wracałyśmy na bosaka na Brynów :)
Chciałam powiedzieć, że to był epicki wieczór i chcę jeszcze raz :D
A teraz uciekam, bo znowu jestem spóźniona
Opowiem Wam teraz historie naszej nocy z Harrym :D
W czwartek wieczorkiem pojechałam do Karoliny i do Ani - szłysmy razem do kina na godzine 0:01 a wcześniej postanowiłyśmy zrobić sobie maraton filmowo - potterowy.
Zaczęłyśmy oczywiście od pizzy i szklaneczki coli z rumem i wprowadziłyśmy Anię w temat ( ona miała nieszczęśliwe dzieciństwo, nie czytała Harrego. To normalnie niegodziwe jest, ale cóż)
Potem debatowałyśmy, którą część bedziemy oglądać - wyeliminowałysmy 3 pierwsze bo znamy je na pamięć więc została tylko czara ognia albo zakon. Ja oczywiście byłam za czarą ognia - jak ktoś nie wie dlaczego, juz wyjaśniam:
ale stwierdziłam, że nie zniosę tego widoku:
wiec stanęło na Harrym i Zakonie Feniksa.
I powiem Wam, że to był błąd. Zakon faniksa to najnudniejsza część pottera jaka kiedykolwiek widziałam.
Akcja nudna jak falki z olejem, Harry zachowywał się jak emo - zastanawiałyśmy sie kiedy w koncu potnie się różdżką.
Jedynej rozrywki dostarczal nam Rob, kiedy od czasu do czasu pojawiał się we wspomnieniach jako Cedrick
,
pojawiala się też baba w różowym :D, którą Karola nazwała Pink Bitch:
Pasuje do niej jak ulała prawda?
Wyśmienity humor zawdzieczałyśmy sporej dawce rumu z colą. Był tak dobry, że nawet Harry nie mogł sie pogodzić z tym, że sie skończył
O 23 pozbierałyśmy się, spakowałyśmy wałówkę - czytaj dwa browary i suchą bułkę i udałyśmy się do kina na drugim koncu Katowic.
W kinie przeżyłyśmy fangirl moment, kiedy na big screen pojawil się nie kto inny jak:
byłysmy tak szczerze wzruszone, że Karolina krzykneła na całe kino z wrażenia, a ja nie zwróciłam uwagi na ten bitch face, którym Rob nas uraczył
I potem zaczął się film.
I naprawdę byłam szczerze zaskoczona. Przede wszystkim zdjęcia w tej części są super - sam początek, kiedy śmierciożercy napadaja na Londyn i burza Millenium Bridge - naprawdę dobra robota. Sa duże odstępstwa od książki, ta część zrobiła sie jakas taka bardzo miłosna
Zwłaszcza Ron był wyjątkowo uczuciowy:
z tego wszytskiego nawet Hermiona zaczęła zwracać na niego uwagę:
Harry też miał tu the time of his life:
i nawet próbował być zabawny:
Zreszta nie tylko on:
Oczywiście pojawil sie Snape:
I Bellatrix:
W ogóle to musze powiedzieć, że Helenka robi grę w tym filmie:
W trakcie seansu obaliłyśmy piwko, narobiłyśmy trochę wiochy i przede wszystkim dobrze sie bawiłyśmy.
Potem wracałyśmy na bosaka na Brynów :)
Chciałam powiedzieć, że to był epicki wieczór i chcę jeszcze raz :D
A teraz uciekam, bo znowu jestem spóźniona
spotkanie po latach
czwartek, 23 lipca 2009
podróże małe i nieduże
tym oto postem chciałabym rozpocząć serię wakacyjnych opisów naszych eksapad ;)
zabawię się teraz w pioniera i opowiem o tym, co już się udało
pierwsza była Czarnogóra, kto nie widział jeszcze zdjęć to może je zobaczyć na picasie a opowieści będą na bieżąco uzupełniane
po drugie przeniosłam się ostatnio na parę dni do Jaworzna, a właściwie to na Dąb w Jaworznie, czyli już takie zupełnie krańcowe osiedle (wiecie, takie na którym po 21 asfalt zwijają i strach wychodzić bo może cię napaść jakiś szalony kurczak)
tak czy siak ten koniec świata okazał się całkiem miłym końcem świata, wypełniony został lenieniem się, a w przerwach byliśmy pojeździć na rowerach, prawie znaleźliśmy Dominikowi praktyki, zwiedziliśmy Tarkę i Grajdołek
i poznałam jedną miłą latarnię morską ;p
próbowano po mnie wysłać brygadę ratunkową, ale skończyło się na tym, że sama w końcu grzecznie przyjechałam do domu
a co u Was? ;)
zabawię się teraz w pioniera i opowiem o tym, co już się udało
pierwsza była Czarnogóra, kto nie widział jeszcze zdjęć to może je zobaczyć na picasie a opowieści będą na bieżąco uzupełniane
po drugie przeniosłam się ostatnio na parę dni do Jaworzna, a właściwie to na Dąb w Jaworznie, czyli już takie zupełnie krańcowe osiedle (wiecie, takie na którym po 21 asfalt zwijają i strach wychodzić bo może cię napaść jakiś szalony kurczak)
tak czy siak ten koniec świata okazał się całkiem miłym końcem świata, wypełniony został lenieniem się, a w przerwach byliśmy pojeździć na rowerach, prawie znaleźliśmy Dominikowi praktyki, zwiedziliśmy Tarkę i Grajdołek
i poznałam jedną miłą latarnię morską ;p
próbowano po mnie wysłać brygadę ratunkową, ale skończyło się na tym, że sama w końcu grzecznie przyjechałam do domu
a co u Was? ;)
czwartek, 9 lipca 2009
Każdy ma jakiegoś bzika:)))
[ASIURZE- zwracam honor- rozumiem już twoją Patisonomanię. Co oczywiście nie zmienia faktu że miło byłoby gdyby Twój procesor uczuć i emocji został opanowany przez bardziej namacalnego osobnika płci męskiej naszej rasy:) ]
[ Nawiasem mówiąc jak tak dalej pójdzie to mój nie przepadający za Star Trekiem i telewizją mężczyzna rzuci mnie na pożarcie gołębiom obsrańcom- bo uważa że nic nie robię tylko oglądam Star Treka- a to przecież nie prawda bo dzisiaj prawie poszłam biegać ale zaczęło lać:)]
No ale miałam pisać o swojej nieokiełznanej StarTrekomanii :) Póki co uwielbiłam wszystkoco dotyczy załogi statku Enterprise Star Trek The Next Generation A żebyście wiedzieli o czym do Was mówię to przedstawiam Wam najlepsza ekipę jaką Star Trek miał kiedykolwiek :)))
The Space. A final frontier... Theese are the Voyager Ship....:))))
Porucznik Geordie La Forge
Kapitan Jean-Luck Picard Komandor Komandor Beverly Crusher- lekarz pokładowy
Komandor Wiliam Riker i Doradca Deanna Troi
Komandor Worf ( Klingon)
Komandor Data ( zakochałam się w Androidzie:)))
poniedziałek, 8 czerwca 2009
Navigare necesse est
proszę Państwa
wszem i wobec ogłaszam, że to był pierwszy rejs na którym nie rzygałam
może to dlatego że rejs był miniaturowy i bardziej rekreacyjny niż po to by coś sobie udowadniać
uroczo było
świeżo upieczeni małżonkowie mieli ćwiczenia z zakresu opieki nad niepełnoletnią szczotką
leciały teksty w stylu: mamoooooo, a kupisz mi loda/ciastko/banana/ latawca....??
tatoooo, a dlaczego ta łódeczka ma taki ładny kolorowy żagielek, a my nieee?? ja chce takiiiii!!
nie powiem czego dostawali tam ze mną;p
w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Łódź(z tego miejsca dzięki wielkie dla Justyny i Grzesia za przechowanie Szczotki;p) potem pobujaliśmy sie audicą wujków Julka, zwiedziliśmy ich fabryczkę, by na koniec zjeść wieeeelką kolacje
w domu byłam dnia dzisiejszego ;p
zdjęć reszta wiadomo gdzie ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)